Zacznę słowami piosenki Franka Sinatry :I did it my way , no bo przecież opisy nie muszą być standardowe. No i nie sprzedaje tutaj araba na aukcji koni szlachetnych tylko mam przybliżyć Ci swoją osobę zanim zdecydujesz i uznasz, że chcesz mnie poznać osobiście.
Nie chcę też robić wyścigu na ilość ukończonych kursów, bardziej chciałbym wyrazić wdzięczność osobom od których mogłem się uczyć.
Sam trenuje od 30 lat i nie zawsze była to siłownia. Każda forma sportu i aktywności fizycznej budziła moją nieskrępowaną ciekawość i chęć spróbowania.
Prawdziwe złote Eldorado zaczęło się jednak gdy przeprowadziłem się do Wrocławia gdzie uczyłem się technik interwencyjnych, stąd niedaleko już było do krav-magi która skradła moje serce na kolejne 20 lat, do tego boks, bjj, dla wyrównania energii w moim życiu pojawiła się yoga, ale żeby nie było za statycznie oczywiście dynamiczna;-)
W międzyczasie zapragnąłem naprawiać ludzi i zbawiać świat (dopiero później zrozumiałem cytat : „Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że mogę jedynie zmieniać samego siebie” A. Huxleya) więc zająłem się masażami (ukończyłem kierunek technik masażysta), równolegle przejąłem fitness klub dla kobiet który prowadziłem kilka lat.
Współpracowałem lub zatrudniałem instruktorów od fitnessu, yogi, pilatesu, zumby, pole dance, stretchingu, zdrowych kręgosłupów, tańców, kalisteniki itp. Prowadziłem zajęcia indywidualne i grupowe dla dorosłych oraz dzieci, organizowałem warsztaty wyjazdowe, szkolenia w firmach i u siebie w klubie.
Zajęcia samoobrony czy jogi dla osób niewidomych, niedowidzących.
Wolontaryjnie z zakresu samoobrony szkoliłem kobiety doznające przemocy domowej.
Czym dłużej zajmujesz się ludzkim zdrowiem tym bardziej widzisz, że nie możesz oddzielać ciała człowieka od duszy ( energii, Boga, jak zwał tak zwał).
I tak równolegle zacząłem proces powrotu do siebie, przypominania sobie „co ja tutaj robię” cytując Kubę Sienkiewicza i po co 😉
I tak oto po przeczytaniu setek książek, poznaniu i doświadczeniu setek godzin z wspaniałymi ludźmi jestem tu gdzie jestem.
W dniu dzisiejszym prowadzę kameralne studio treningów personalnych i masażu oraz sesje oddechowe indywidualne i w małych grupach (w tym roku kończę dwuletnią szkołę trenerów oddechu pranavisions) .
Plany na 2025 piszę o tym gdyż wiele pięknych projektów, inicjatyw nie wyszło na światło dzienne i wie o nich garstka ludzi, a bardzo chciałbym aby stały się już rzeczywistością po której zostaje choć mały ślad :
- skończyć szkołę trenerów oddechu pranavisions (napisać pracę dyplomową)
- luty , pracuje metodą doktora D.Hawkinsa przez osobę Adama Krasowskiego i jego mocne środy (polecam , luty poświęcony związkom)
- koniec lutego 1 stopień metody Silvy
- marzec, kwiecień, czerwiec, październik, listopad warsztaty Anand Rudra będziemy pracować z oddechem , tantrą i kundalini, a co;-)
- założyć fundację, żeby pomagać większej ilości osób ;p
- znaleźć leśniczówkę w lesie i przekształcić na ośrodek wypoczynkowo-treningowo-zdrowotnie-oddechowy 😉 oczywiście, że możliwie „pod Wrocławiem”
- skończyć książkę ( piszę w ramach mobilizacji siebie)
- no i wrócić na social media żeby robić więcej fajnych rzeczy na większą skalę
Do zobaczenia osobiście, napisania 😉